Przejdź do głównej zawartości

Moje wakacyjne podróże - co widziałam w Stanach

Mieszkam w Stanach już półtora roku, w międzyczasie byłam w paru ciekawych miejscach, jednak w ostatnie parę miesięcy zobaczyłam naprawdę wiele. W tym momencie chciałabym dodać, że uwielbiam podróżować, więc dla mnie było to cudowne. Przebyłam łącznie pięć stanów i było naprawdę świetnie. Więc co widziałam w wakacje?

San Francisco

Co prawda mieszkam w okolicach SF, jednak rzadko kiedy tam bywam. W maju przyjechała jednak do nas rodzina z Polski, dzięki czemu udało mi się zwiedzić trochę więcej.

Golden Gate Bridge 

Jedną z wartych do zobaczenia rzeczy jest oczywiście symbol miasta - most Golden Gate Bridge. Widoki są bardzo ładne, sam most jest wysoki na 227.4 metra, więc osoby z lękiem wysokości mogą się nieźle wystraszyć. Sam most jest strasznie zatłoczony, ale jest warty zobaczenia.

Chinatown

Gdy wejdziesz do Chinatown czujesz się jakbyś naprawdę był w Chinach. Wszyscy mówią po chińsku, reklamy są po chińsku, ludzie, którzy nie są Chińczykami to w większości turyści. Ma to swój specyficzny klimat. Mnie osobiście się podobało. Można wtedy poczuć się jak w zupełnie innym państwie. Plusem Chinatown są ceny pamiątek, wszystko jest minimum dwa razy tańsze niż w inych miejscach w mieście.

Inner City - Centrum miasta

Takich górek jest tam o wiele więcej!
Centrum San Francisco jest bardzo zróżnicowane. Są tam górki, wieżowce i bezdomni. Fajnie jest się przejść środkiem miasta, jednak osobiście uważam, że nie jest to najlepsze miejsce do mieszkania. Poniżej kilka zdjęć przedstawiających o co mi chodzi.
Bezdomni to duży problem w SF...


Jedne z najstarszych budynków w San Francisco

Widok na miasto
  

Los Angeles

Byłam w LA tylko na jeden dzień, ponieważ zrobiliśmy sobie trzydniową wycieczkę, w czasie której zobaczyliśmy kilka miejsc oddalonych od siebie o setki mil. Wszystko dlatego, że właśnie wtedy przyjechała do nas wycieczka z Polski. Mimo wszystko, uwielbiam Los Angeles. Byłam tam już kilka razy i mam nadzieję, że w przyszłości będę studiować w pobliżu.

Dolby Theatre

To jest to miejsce, w którym odbywa się gala wręczenie Oscarów. Niestety, nie można było wejść do środka, a szkoda, bo wnętrze, przynajmniej w telewizji, jest bardzo ładne. Jeśli chodzi o wygląd budynku z zewnątrz, to też jest całkiem przyzwoicie. Chociaż trochę dalsze otoczenie jest zwyczajnie zaniedbane.


Wzgórze Hollywood

Założę się, że wszyscy kojarzycie wielki, biały znak Hollywood. Od teraz mogę się pochwalić, że tam byłam! Znak jest ogromny, a droga, którą trzeba pokonać, aby dostać się bliżej symbolu LA jest strasznie skomplikowana. Pagórki, zakazy wjazdu, brak parkingu... Mimo wszystko uważam, że było warto.
Nie wierzcie zdjęciom, byłam w LA już kilka razy nocą i nigdy nie widziałam, aby znak był podświetlony.

Hollywood Walk of Fame - Hollywoodzka Aleja Gwiazd

Gwiazd jest naprawdę wiele! I gwiazdy same w sobie są ładne, jednak to co się dzieje wokół to jedna, wielka porażka. Budynki są stare, brzydkie, wokół siedzą bezdomni, turyści co chwilę upuszczają coś na gwiazdki, przez co te się strasznie brudzą. Ludzi jest od groma, więc ciężko robić sobie zdjęcia. Wciąż jednak uważam, że zobaczenie tej alei to punkt obowiązkowy jeśli wybierasz się do LA. Poniżej jest zaledwie kilka zdjęć gwiazd z ponad 2600, które są tam obecnie. Chyba większość wie obok czyjej gwiazdy stoi sedes. Podpowiedź - należy do jednego z prezydentów Stanów Zjednoczonych ;)








Wielki Kanion & Krater

Krater Barringera

Drugiego dnia naszej wycieczki wybraliśmy się do krateru po meteorycie. Oficjalna nazwa to Krater Meteorytowy lub Krater Barringera. Znajduje się on w Arizonie i jest cholernie wielki. Nie przesadzam, z części, w której można obserwować jak on wygląda od środka, nie da rady zauważyć drzewa bez użycia lornetki. Wymiary krateru to 1200 metrów średnicy i 170 metrów głębokości. Został utworzony przez żelazny meteoryt o średnicy około 50 metrów. Co ciekawe, w drodze do samego krateru można natknąć się na swobodnie chodzące krowy. Chodzą po swoich polach, ale jeśli chcą, to w każdym momencie mogą przejść na drugą stronę drogi.
Tak dla skali to ta wstążka po prawej to dwupasmowa droga

Wielki Kanion Kolorado

Po obejrzeniu krateru ruszyliśmy w stronę Wielkiego Kanionu. To był jeden z najlepszych widoków jakie w życiu widziałam. Jest przeogromny i przepiękny. Jeśli ktoś ma zamiar zwiedzić Stany, to powinien to być punkt numer jeden na jego liście. Zdjęcia nawet nie oddają tego, jak niesamowite jest to miejsce. Długość Kanionu to 446 kilometry, szerokość waha się od 800 metrów do aż 29 (!) kilometrów, głębokość dochodzi do 1857 metrów.


Las Vegas



W nocy tego samego dnia dojechaliśmy do Las Vegas. Wszystko tam się świeci. Wjeżdżając do miasta nocą czujesz, że wszyscy tam żyją. Nikt nie martwi się godziną czy okolicznościami. Niestety byliśmy tam zaledwie kilka godzin następnego dnia. Kasyn jest tam co niemiara, jednak jeśli nie masz dokumentu mówiącego, że masz skończone 21 lat, to nie licz, że Cię tam wpuszczą. W niektórych hotelach są kasyna, do których można wejść i je zobaczyć będąc nieletnim, ale tylko dlatego, że znajdują się pomiędzy hotelem i wyjściem, więc są jakby drogą pomiędzy, którą trzeba pokonać, przechodząc z dziećmi nie można się tam zatrzymywać nawet na chwilę. Tak więc ja widziałam głównie architekturę miasta, parę kasyn od wewnątrz i lombard Gold and Silver Pawn Shop, o którym było kręcone reality show. Można tam było kupić dosłownie wszystko, od pierścionków po motocykl. Na ulicach można było zrobić sobie zdjęcia z paniami bardziej rozebranymi niż ubranymi ;)


Tak właśnie wygląda większość kasyn w Las Vegas
 Poniżej kilka zdjęć przedstawiających jak wygląda miasto samo w sobie.





Słynny lombard z reality show


Tak jak widać na zdjęciach, jest bardzo kolorowo, a także głośno. Jest naprawdę ładnie, ale i równie niebezpiecznie, w nocy ciągle słychać syreny wozów policyjnych. Jednak samo obejrzenie Las Vegas zdecydowanie polecam.

Utah

Do Utah poleciałam na tydzień, aby odwiedzić przyjaciółkę, której nie widziałam prawie rok. Co prawda nie zwiedzałam wtedy za dużo. Głównie spędzałam czas razem z nią, chodząc na zakupy, pływając i siedząc w domu. Jednak były tam trzy miejsca warte polecenia.

Park City

To takie małe malownicze miasteczko, do którego chętnie przyjeżdżają turyści. Jest to jedna z głównych atrakcji stanu Utah, tam też Adam Małysz wygrał konkurs Pucharu Świata w 2001 roku na skoczni Utah Olympic Park. 

Salt Lake City


W stolicy Utah mieści się główna siedziba kościoła Mormonów, gdzie aby wejść trzeba być odpowiednio ubranym. Miasto jest znane głównie z Igrzysk Olimpijskich z 2002 roku, poza tym niestety nie ma tam zbyt wielu atrakcji. Jest ładnie, jednak nie jest to zbyt turystyczna miejscowość.

Góry Skaliste


Co prawda nie wspinałam się po górach, jednak widoczki są bardzo ładne. I tak naprawdę można je podziwiać w większej części Stanu.


Los Angeles po raz drugi

W lipcu pojechałam do LA po raz kolejny. Tym razem pojechaliśmy tam na cały weekend. Było świetnie! Jedynym minusem była temperatura dochodząca do 40 stopni Celsjusza, jednak przy atrakcjach Los Angeles nie było to wielkim poświęceniem.

Universal Studios <3

Kocham to miejsce. Byłam tam ponad 12 godzin i żałuję, że tylko tyle. Tak więc, zacznijmy od początku. Jest to chyba moje ulubione miejsce, które jak dotąd odwiedziłam w Stanach, więc się trochę rozpiszę.

W wypadku moim i mojej rodziny zaczęliśmy od wycieczki autobusem przez miejsca niedostępne dla pieszych zwiedzających. Pokazywali tam wielkie budynki, w których kręcone są sceny do różnorakich filmów już od wielu, wielu lat. Najpierw wjechaliśmy do tunelu, w którym trzeba było nałożyć okulary 3D, aby móc podziwiać walkę King Konga i dinozaura. Czułam się tak jakby wszystko działo się tam naprawdę. Naszym następnym przystankiem był mini Nowy Jork. W skrócie, można było tam podziwiać budynki takie jak w NY, tylko mniejsze. Były też odwzorowania innych miejsc. Wszystko dlatego, że o wiele łatwiej jest dostać dostęp do sztucznej Statuy Wolności oraz można wtedy rozwalać wszystko to, co jest potrzebne do filmu, pod warunkiem, że się później naprawi. Kolejną rzeczą było pokazanie w jaki sposób robi się deszcz i powódź w filmie. Później pokazany był rekin użyty w filmie Szczęki i rozwalony, prawdziwy, pasażerski samolot. Jadąc z jednego miejsca do drugiego można było podziwiać samochody użyte w Szybkich i Wściekłych, Powrocie do Przyszłości, oraz inne rekwizyty ze znanych filmów. Pod koniec znowu zakładaliśmy okulary i wjeżdżaliśmy do kolejnego tunelu, w którym można było obserwować Vin Diesela i paru innych aktorów, których nie rozpoznałam. Były to oczywiście hologramy, które przedstawiały pewne scenki, zwracając się między innymi do jeżdżących. Muszę przyznać, że przez chwilę sama zastanawiałam się, czy studio nie zrobiło tego dnia jakiejś niespodzianki i zastanawiałam się, czy może jednak nie są to prawdziwe osoby. Ostatnią atrakcją do obserwowania po drodze była stacja metra, do której się wjeżdżało i, w której poddano nas sztucznemu trzęsieniu ziemi, pożarze i powodzi. To było niesamowite.




Następnie poszliśmy na kilka tematycznych kolejek. Były to połączenia zwykłych rollercoasterów i zastosowania technologii, dzięki czemu będąc na kolejkach czujesz się jak część filmu. Byłam na atrakcjach związanych z minionkami, transformersami, parkiem jurajskim i Shrekiem. Jest to bardzo fajne i takie ciekawe uczucie, gdy postacie z filmu zwracają się bezpośrednio do widowni. Ogólnie wszystko na plus.



  
Na koniec mam zamiar opisać część związaną z Harrym Potterem, która jest główną, a przynajmniej najokazalszą atrakcją parku. Zamek Hogwart jest wielki. W środku można zobaczyć między innymi mówiące i ruszające się postacie na obrazach. Tiara Przydziału mówi swoje rymowanki, a w damskiej toalecie przy zamku słychać zawodzenie Jęczącej Marty. Będąc w zamku czujesz jakby to było prawdziwe miejsce, żywcem wyjęte z książek Rowling. W samym zamku również znajduje się kolejka Harry'ego Pottera. Jedzie się na niej przez cały zamek, fotele są poruszane w taki sposób, aby wszystko było zgodne z wyświetlanym obrazem, który jest wszędzie wokół. Prościej ujmując, jesteś częścią filmu o Harrym, dlatego przez większość jazdy może Ci się wydawać, że lecisz na miotle. To chyba moja ulubiona atrakcja. Ponadto, gdy pilnowałam dzieci mojej siostry, przed zamkiem stało się coś mega uroczego. Była tam para ubrana w szaty jak z Hogwartu, z różdżkami i innymi akcesoriami. Chłopak poprosił kogoś z obsługi niby o zrobienie zdjęcia, a tak naprawdę się oświadczył, co było strasznie słodkie, bo dziewczyna widocznie była wielką fanką Pottera. Wieczorem na zamku odbywają się pokazy świateł, w których pokazywana jest historia Hogwartu. Poza zamkiem jest tam replika Hogsmeade. Są tam sklepy sprzedające wszystko to, co można było kupić w filmowej wersji. Znajduje się tam restauracja Pod Trzema Miotłami, w której można kupić piwo kremowe i nie tylko. Pięknie odwzorowana jest też ulica Pokątna. Wszystko jest prześliczne. Muzyczka z filmów dodaje fajnego klimatu, szczególnie gdy już się zrobi ciemno. 


Też mam taki kubek!


Oto właśnie pokaz świateł

Te wszystkie pudełeczka mają w sobie różdżki


Oto ta kolejka, w której czujesz się jak na miotle

Wnętrze zamku

Uważam, że Universal Studios to jedna z najlepszych atrakcji w całej Kalifornii. Wszystko jest dopracowane co do szczegółu. Dla mnie ta wizyta była świetna. Jedynym minusem są kolejki, w niektórych średni czas oczekiwania wynosił trzy godziny. Biorąc jednak pod uwagę to, ile osób odwiedza Universal Studios każdego dnia, nie ma co się dziwić. Polecam z całego serca.

Natural History Museum of Los Angeles

Kolejnego dnia wybraliśmy się do Muzeum Historii Naturalnej. Można tam było obejrzeć prawdziwe kości dinozaurów, zwierząt z epoki lodowcowej, a także szkielety praludzi. O ile duża część nastolatków nie przepada za muzeami, ja je bardzo lubię. Każdy kto interesuje się paleontologią powinien się tam wybrać. 



Portland & Całkowite Zaćmienie Słońca

W weekend dwa tygodnie temu odwiedziłam Portland. Już od jakiegoś czasu chciałam zobaczyć to miejsce ze względu na to, że czytałam książkę, której akcja w dłużej mierze dzieje się właśnie tam. Dlatego też niezmiernie się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się, że tam jedziemy.

Wildlife Safari

Pierwsze miejsce, które odwiedziłam w Oregonie to właśnie Safari. Pierwszą z atrakcji była jazda na wielbłądzie, ja jednak ją sobie odpuściłam, bo zapach tych zwierząt niezbyt mnie do siebie przyciąga. Później wjeżdżało się na teren safari własnym samochodem i można było jeździć wśród zwierząt, a nawet karmić niektóre z nich. 



Te sarenki podeszły do mojego okna 

Portland

W samym Portland byłam bardzo krótko, bo zdążyłam tylko iść na spacer po centrum. Według mnie było tam całkiem fajnie. Woda, fajne budynki, brak tłumów, ogólnie taka przyjemna atmosfera. Nie jest to bardzo duże miasto, więc zwiedzało się szybko, ale przyjemnie.

Multnomah Falls

Tego samego dnia pojechaliśmy obejrzeć wodospady, które uznaje się za jeden z cudów Oregonu. Duże, głośne, ładne. Mnie to za bardzo nie kręciło, bo po prostu nie jestem wielką fanką cudów natury i tym podobnym.

Zaćmienie

W poniedziałek rano wyruszyliśmy na południe, żeby obejrzeć to szeroko omawiane zaćmienie słońca. Znaleźliśmy pole w okolicach Salem, na które (za opłatą) wjechaliśmy i zaczęliśmy oglądać owe show. Przez większość czasu można było oglądać słońce przez okulary, wyglądało to dość śmiesznie, bo słońce było częściowo zasłonięte przez księżyc. Tak jakby na pomarańczowe kółko, nałożyć czarne, które się powoli przesuwa, zakrywając słońce. Kilka minut przed całkowitym zaćmieniem zaczęło się robić coraz chłodniej i ciemniej. W pewnym momencie zrobiło się niemal czarno i można było ściągnąć okulary, aby podziwiać zaćmienie! Wszyscy wydali głośne "Jeej!". Wyglądało to w ten sposób, że wokół słońca (księżyca w sumie?) była niebieska poświata, a wokół było kompletnie ciemno, poza linią horyzontu, tam wciąż było jasno. Zjawisko można było obserwować przez około dwie minuty, po czym wszystko wróciło do porządku. Wyglądało to bardzo ciekawie i niesamowicie. Podobało mi się, choć nie wywołało to na mnie takiego wrażenia, jak na większości ludzi. Mimo wszystko przyjemnie było to obejrzeć.
Oto jak ja widziałam zaćmienie
Tak to mniej więcej wyglądało przez okulary
Wszystkie powyższe miejsca odwiedziłam w to lato. Podobało mi się większość miejsc i zdarzeń, tak więc uznaję te wakacje pod względem podróżniczym za udane :) Jak tam wyglądały Wasze wakacje?
~ Julia

Komentarze